Ochrona przeciwpożarowa w autobusach komunikacji miejskiej była tematem obrad Komisji Autobusowej Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej, która odbyła się w dniach 26-27 listopada w Licheniu (koło Konina). Jej organizatorem był koniński Miejski Zakład Komunikacji. W spotkaniach wzięło udział ponad stu przedstawicieli przedsiębiorstw komunikacyjnych, producentów autobusów i systemów zabezpieczeń przeciwpożarowych zarówno z kraju, jak i zza granicy.

Problem pożarów autobusów dotyka nie tylko Polski. Za naszą zachodnią granicą w płomieniach staje ok. 2% całej floty, co – w skali Europy – stawia niemieckie pojazdy na szczycie niechlubnego pożarowego rankingu. Okazuje się, że problem ten częściej spotyka się w nowych autobusach, gdyż ich producenci nie są zobowiązani przepisami do stosowania w konstrukcji materiałów niepalnych. – Nie ma takiego wymogu przy homologacji – przyznaje dyrektor Przewozów Autobusowych MPK Poznań Sp. z o.o. Krzysztof Książyk, przewodniczący Komisji Taboru Autobusowego IGKM. – To słabość polskiego systemu prawnego.
Do tej pory panowało też przekonanie, że na polskim rynku funkcjonują jedynie dwie firmy, zajmujące się systemami gaśniczymi. Od momentu organizacji Komisji Autobusowej, zgłosiło się ich już siedem. Dzięki rozbudowanej możliwości wyboru, przewoźnicy będą mogli wybierać z szerszej i bardziej konkurencyjnej oferty.
A co z naszymi autobusami? Mimo, iż w stolicy Wielkopolski, pożary autobusów to zjawisko incydentalne, obecnie wymogiem kupowanych przez nas pojazdów jest posiadanie systemu automatycznego gaszenia pożarów. Podczas obrad Komisji Autobusowej przedstawiono testy, które wykazały, że system ten jest skuteczny, dlatego stanie się on standardem jeśli chodzi o poznańskie pojazdy. Czy za naszym przykładem pójdą inni przewoźnicy? Czas pokaże.