Logotyp MPK Poznań Sp. z o.o.
Kolejka Parkowa Maltanka
Strona Główna / Wywiad z Łukaszem Gołaskim - Najlepszym Motorniczym MPK'09

Komunikaty

04.10.2022
12.10.2022
Tymczasowe zawieszenie funkcjonowania przystanku „Bystra (BYST41)”

169  171  178  182  185  ...
03.10.2022
Remont nawierzchni na ul. Murawa – etap I

164  170  216  226
03.10.2022
Budowa ścieżki rowerowej na ul. Literackiej Przebudowa przystanku „Strzeszyn Grecki 01 (STGR01)”

1  6  15
01.10.2022
Mecz piłkarski Lech Poznań - Legia Warszawa

198  219  T12
01.10.2022
Zmiany rozkładów jazdy od 1 października br.

01.10.2022
Zmiany w komunikacji tramwajowej od 1 października br.

26.09.2022
Zakończenie remontu nawierzchni ulicy Zgoda

98
17.09.2022
Zmiany na linii 98 - prace na placu Wielkopolskim

176  183  911
12.09.2022
Wzmocnienie komunikacji autobusowej w ciągu ulicy Szelągowskiej

09.09.2022
Remont nawierzchni ulicy Zgoda

195
06.09.2022
Budowa chodników i platform przystankowych na ul. Koszalińskiej – etap I

01.09.2022
Zmiany rozkładów jazdy na liniach nocnych

01.09.2022
[AKTUALIZACJA] Zmiany tras w komunikacji tramwajowej i autobusowej od 1 września br.

01.08.2022
Zmiana statusu przystanków „Naramowice” i „Armii Poznań”

727
25.07.2022
Rozbudowa drogi powiatowej 2401P w Dąbrówce

213  214  218  223  224
20.06.2022
[AKTUALIZACJA] Zmiana miejsca zatrzymania autobusów nocnych na węźle „Most Dworcowy”

Sprawdź nasze oferty pracy!Reklamuj się w MPK!
lukasz-golaski02-m Nazywam się Łukasz Gołaski, 21 stycznia skończyłem 30 lat, od października 2002 roku rozpocząłem pracę w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym w Poznaniu, wykształcenie średnie - mówi o sobie zwycięzca trzeciej edycji konkursu Najlepszego Motorniczego MPK'09. W niedzielę, 20 września pokonał kolegów w teście na placu manewrowym. Zyskał też sympatię naszych pasażerów.
Zachęcamy do lektury wywiadu z Łukaszem Gołaskim.

Które testy sprawiły Ci większą trudność? Teoretyczne czy praktyczne?

Test praktyczny na placu uważam za bardzo prosty, nie sprawił mi jakichkolwiek trudności. Kamery w tym przypadku nie okazały się dużym utrudnieniem. Miałem szczęście, bo przed finałem, w piątek przez dobrą godzinę ćwiczyłem na wagonie 340 z kamerami, próbowałem zatrzymywać się i otwierać drzwi na wysokości ustawionych słupków tylko na podstawie obrazu z monitora. Dwa dni później okazało się, że w ostatnim teście na placu będą właśnie manewry z kamerami, co bardzo mnie ucieszyło. Organizatorzy starali nam się to wszystko urozmaicić, zatem konkurencje bardzo się różniły względem tych z poprzednich edycji konkursu.

Jeden z dziennikarzy, tuż po twoim przejeździe, zapytał czy lepiej traktowałeś swoją pracę w czasie trwania konkursu...

Nie przygotowywałem się w żaden konkretny sposób. Powtórzyłem jedynie teorię do testów, co czynię za każdym razem, zwykle przed zbliżającymi się szkoleniami BHP. A poza tym, chodziłem do pracy i zachowywałem się tak samo jak do tej pory, czyli przez ostatnie 7 lat, od kiedy zostałem motorniczym. Jestem sobą, nie zmieniałem swojego podejścia do pracy.

Co w takim razie mogło wpłynąć na ocenę pasażerów?

Zawsze staram się być uprzejmy, sympatyczny, uśmiecham się często i udzielam informacji, kiedy ktoś zapyta, gdy nie wie jak dojechać do danego miejsca w Poznaniu. Zdarza się również, że gdy widzę kogoś starszego, lub osobę niepełnosprawną, mającą problemy z wejściem do pojazdu, to wychodzę i pomagam, tzn. interweniuję jak to kiedyś nazwała pasażerka (śmiech). W miarę możliwości staram się również otwierać drzwi dobiegającym pasażerom, choć nie zawsze jest to możliwe, obowiązuje mnie przecież także rozkład jazdy oraz sygnalizacje świetlne. O resztę trzeba by zapytać tych wszystkich, którzy oddali na mnie swój jakże ważny głos.

lukasz-golaski01-mW tegorocznym konkursie wystartowałeś przypadkowo i to w ostatniej chwili. Udało się! Czy masz na swoim koncie inne sukcesy?

Rzeczywiście nie planowałem brać udziału w tym konkursie. Uległem po namowach mojej mamy Ewy, emerytowanego pracownika wydziału tramwajowego S-3, której to dedykuję mój mały – wielki sukces oraz starszego dyspozytora wydziału S-3 pana Dariusza Kaczmarka. Moje zwycięstwo jest poniekąd również ich udziałem oraz zasługą. Wystartowałem pierwszy raz i raczej już ostatni, chciałbym oddać pole koleżankom i kolegom, aby to teraz oni zasmakowali zwycięstwa i dostąpili tego zaszczytu. Brałem udział w różnych, mniejszych i większych, konkursach, zawodach. Specjalizowałem się w dziedzinie udzielania pierwszej pomocy, zdobyłem kilka odpowiednich certyfikatów. Zupełnie przypadkiem, za namową pana Bronisława Krysmana, dołączyłem do drużyny, która brała udział w ogólnopolskich zawodach obrony cywilnej. W tym składzie udało nam się w drugiej edycji osiągnąć pierwsze miejsce.

Twoja obecność w MPK nie była wynikiem szczególnego zainteresowania transportem zbiorowym. Po raz kolejny zadecydował przypadek...

Zgadza się (śmiech). I tutaj decyzja była kwestią przypadku, dzięki któremu jednak dziś jestem motorniczym i mojej decyzji sprzed siedmiu lat – wstąpienia w szeregi pracowników MPK – nie żałuję. Powiem więcej, bardzo sentymentalnie związałem się z firmą, spotkałem nowych, wartościowych ludzi, miałem też okazję wykazać się w strukturach TKKF. Działania te w przyszłości mogą tylko procentować. Poznałem rzeszę naprawdę ciekawych i wartościowych ludzi, dlatego czasu spędzonego z nimi nie zamieniłbym na żaden inny! Wcześniej pracowałem w telewizji kablowej. Moja ścieżka edukacyjna także nie była związana z tramwajami, choć notuję krótki epizod w Wyższej Szkole Komunikacji i Zarządzania, jednak obowiązki związane z narodzinami mojego synka Piotrusia, przekreśliły dalszą przygodę z edukacją, zobaczymy, może jeszcze kiedyś. Nigdy nie spodziewałem się, że zostanę motorniczym. Nawet, kiedy pod koniec 2002 roku rozpocząłem pracę na wydziale S-1, sądziłem, że zostanę tutaj rok, góra – dwa. Potem udało się zmienić wydział, dzięki czemu dojazdy do pracy skróciły się o kilkadziesiąt minut. Od tamtej pory mija już siedem lat, kto by pomyślał, że ten czas tak szybko biegnie. A ja nigdzie się nie wybieram.

Dlaczego?

Jest mi tutaj dobrze, kierownictwo wydziału mnie szanuje, a ja odwdzięczam się – myślę – nienaganną jazdą. Generalnie lubię kontakt z ludźmi, ten, kto mnie zna bliżej, wie o czym mówię. Praca mi się podoba, a system zmianowy, wczesne wstawanie, czy późne powroty do domu zupełnie mi nie przeszkadzają, bardzo szybko się przystosowałem.

lukasz-golaski-mA pasażerowie?

Zdarzają się także niemili, ale zdecydowanie więcej jest tych sympatycznych. Uśmiechają się, pozytywnie komentują, czasami napiszą pochwałę, to naprawdę bardzo motywuje człowieka do jeszcze większego zaangażowania w to co robi. Staram się nie zapamiętywać szczególnych wydarzeń i sytuacji, jest ich na pewno bardzo dużo, jednak z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że pasażerowie w większości są nastawieni pozytywnie do pracy, jaką dla nich wykonuję.

Ale zdarza się, że dopada Cię zmęczenie...

Bywają takie sytuacje, kiedy pracujemy 9 - 10 godzin na wozie i pod koniec zmiany, czasami przy 40 - 50 stopniowym upale w kabinie po prostu już nic się nie chce. Ale wtedy liczę kółka i cierpliwie czekam na zakończenie pracy, otuchy dodaje również fakt, że za chwilę przytulę synka, który znów się do mnie uśmiechnie. Na pewno zmęczenie i stres nie ma wpływu na moją komunikację z pasażerami. Pomaga mi również udział w sobotnich rozgrywkach piłki nożnej halowej, organizowanych przez OTKKF „MPK” Poznań w drużynie FC Forteca. Razem z kolegami z zajezdni traktujemy te rozgrywki bardziej rekreacyjnie, dlatego zwykle plasujemy się w środku tabeli. Czasem po prostu trzeba odreagować, wtedy puszcza stres, można porozmawiać z chłopakami dosłownie o wszystkim, wypić zimne piwko i znów naładować baterie energią na cały kolejny tydzień.

Wydawałoby się, że te „kółka” są nudne...

Nigdy nie zgodzę się z tym, że praca zarówno kierowcy autobusowego jak i motorniczego tramwajowego jest nudna. Ta praca uczy nas każdego dnia czegoś nowego, czasem pokory, czasem daje dużo do zastanowienia się nad własnym „ja”. Każdy dzień jest inny, niezależnie od tego czy spotyka się tych samych pasażerów. Codziennie poznajemy nowe sytuacje, czasami te dramatyczne, które wywierają na nas chęć nieustępującego dążenia do zrozumienia, a czasami po prostu chęci dalszej nauki i doskonalenia. Wychodzę z założenia, że niezależnie od tego, czy będę pracował w MPK 10 – 15 lat, zawsze będę chciał podnosić swoje kwalifikacje, ponieważ przyświeca mi zasada, że uczymy się całe życie, najczęściej na własnych błędach. Przy tak dużym natężeniu ruchu pasażerskiego oraz samochodowego, a także najrozmaitszych wydarzeniach na trasie przejazdu, nie ma mowy o jakiejkolwiek nudzie.

A czy masz swój ulubiony tramwaju?

Nie dzielę ich na te lepsze czy gorsze. Lubię każdy model tramwaju, jeździłem już na wielu z nich. Najeździłem już niemal każdym typem wagonu w Poznaniu, również naszą tzw. „księżniczką” czyli zabytkowym już wagonem 102Na. Najczęściej można mnie jednak spotkać na trasie linii 12.

lukasz-golaski03-mMasz kilkunastomiesięcznego synka. Czy Piotruś miał już możliwość bliższego zapoznania się z Twoją pracą?

Owszem, miał (śmiech) – podczas niedzielnego finału. Jest jeszcze jednak zbyt mały, żeby rozumieć, co się wokół niego dzieje, dopiero poznaje świat, który go zewsząd otacza. Jeśli już chodzi o jego przyszłość, to mimo wszystko upatruję w nim raczej piłkarza, niż motorniczego.

Czego w takim razie można Ci życzyć z okazji wygranej?

Dalszej, mało kolizyjnej jazdy, samych uprzejmych i życzliwych pasażerów, może jeszcze ukończenia kilku kursów pośrednio lub bezpośrednio związanych z moim wykonywanym zawodem.

Korzystając z okazji, chciałbym również podziękować panu Dariuszowi Rybarczykowi, motorniczemu z wydziału tramwajowego S-1, z którym jako pierwszym miałem okazję uczyć się zawodu motorniczego. To dzięki niemu dziś ten sukces. To dzięki niemu dzisiejsze zaproszenie mnie do rozmowy. Pozdrowienia dla koleżanek i kolegów z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Poznaniu, z którymi do dnia dzisiejszego miałem możliwość się spotkać i tych, których przyjdzie mi jeszcze poznać.